Zimowy „zjazd”

Płótno, akryl, 30×40

Pełna niepewności jestem gdzieś w 3/4 tego „zjazdu”. Nie wiem czy to wszystko ma jakiś sens. Chciałabym w góry, ale wiem, że za chwilę chciałabym być na Grottgera. Byłam w lesie, ale za chwilę chciałabym być w nim z powrotem. Chyba nie bardzo wiem czego chcę.

Jeśli się Wam uda jedźcie w góry, do lasu, nad morze. Ta chwila może się nie powtórzyć.

10 Comments on “Zimowy „zjazd””

    1. Dzień dobry Mandukhaj. Długo nie było mnie na blogu. Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz. Miotam się, pomiędzy światami.

  1. Długa nieobecność nagrodzona świetnym obrazem, zjazd jest już za nami lub dopiero przed, w zależności od spojrzenia i zgodnie z opisem zamieszczonym pod obrazem . Gratuluję efektu, jest super i daje nadzieję , że początek może byc końcem lub koniec początkiem czegoś ! Taki barometr nastroju.
    Pięknych tras zjazdowych życzę.

    1. Bees, dziękuję za komentarz. Każda końcówka roku skłania do refleksji. Z przyjemnością rozstawiłam swoje farby, ale nie był to wcale łatwy „zjazd”.
      Pozdrawiam

    1. Bardzo dziękuję za odwiedziny i cieszę się, że obraz się podoba. „Zjazd” – dla mnie to prawdziwy zjazd psychiczny. Powód? – znajdzie się kilka. Zima nie zima, perspektywy – brak, nic nierobienie – męczy. I jeszcze kilka. Wiem, że zmieni się to bardzo szybko. W tej chwili jest jak jest. Muszę do lasu. Uściski Azjo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *