Rozlewisko Narwi

Wspominałam wczoraj na blogu, że moje myśli potrzebują spokoju. Kiedy niektórzy zastanawiali się co zrobić z dzisiejszym dniem, ja i WJMS byliśmy w drodze przed siebie. Mieliśmy mało czasu, bo Mama – Maria została dzisiaj w domu pod opieką AMMR. Jechaliśmy przez lasy, gdzie mało jeszcze widać wiosenne porządki. Na polach wszystko pięknie się zieleni. Goniliśmy chmury, albo one nas. Były duże, o różnorodnych kształtach i niekiedy wyglądały bardzo groźnie. Zasłaniały często słońce. Wyglądało to tak , jakby bawiły się w chowanego. Dotarliśmy nad rozlewiska Narwii. Byliśmy krótko, ale pochłonęliśmy tyle ile mogły objąć nasze oczy, uszy i umysł.

Wracaliśmy we wspaniałych nastrojach .

Jutro też jest dzień, jak wstaniecie wcześnie znajdziecie ciszę i spokój.

Czego wszystkim życzę.

Dana

12 Comments on “Rozlewisko Narwi”

  1. Tak Azjo było pięknie i serce się radowało. Mimo, że powiewał chłodny wiatr słoneczko grzało mocno. Ptaszki szalały. Na jednym ze zdjęć, gdzie jest szpaler drzew, było mnóstwo ptasich gniazd. – tam dopiero był rwetes. Wzdłuż rzeki stoją letnie domki jakby na skarpie, z której rozciągają się niesamowite widoki na całą okolicę. Tylko malować.
    Dziękuję za komentarz Azjo.
    Dana

  2. Odnośnie zdjęć 3 i 4:
    Ptaki te budują gniazda wysoko na drzewach.
    Zapytałbym ich dlaczego, ale nie rozmawiają ze mną.
    Popłynę, żeby zapytać mojego przyjaciela, wilka.

    1. Gniazda są wysoko położone, na prawie tej samej wysokości. Myślę, że jest to miejsce lęgowe jednego gatunku. Jest tam niezły rejwach. Widziałam też kaczą rodzinę, ale nie udało się zrobić zdjęcia. Wszystko ślicznie wyglądało.
      Dziękuję Kaczorze za odwiedziny.
      Dana

    1. Tak się udało Szarlotko, że przez lata udało się nam znaleźć to co sprawia nam wspólnie radość. Jest tego całkiem sporo.
      Dziękuję za odwiedziny.
      Dana

  3. Chmury tworzą piękne formy na niebie. Jedną z nielicznych zalet mieszkania na trzecim pietrze była możliwość podziwiania nieba i cudownych chmur, ich kolorów i form i zachodów słońca . A jak do tych pięknych chmur dodamy jeszcze wodę, trawy, żagle w oddali i wiatr , to cóż więcej. Weekend był Wam łaskawy …. dobrej nocy zatem.

    1. Wyruszyliśmy na tyle wcześnie, że nie trafiliśmy na korki. Chmury się dopiero formowały, a słoneczko momentami przygrzewało. Widzieliśmy śmiałków , którzy wyruszyli na wodę. Łódki i łódeczki wyglądały pięknie, była ich cała masa. Wiatr był zimny i silny, na pewno pływający mieli dużo radości. Widzieliśmy kaczą rodzinę, głośno rozmawiającą. Wyglądało to jak nauka pływania, lub drobna kaczorza sprzeczka. Gniazd lęgowych całe mnóstwo. Nie wiem jakie gatunki ptaków – cała różnorodność.
      Masz rację Bees, nic nam więcej nie potrzeba.
      Pozdrawiam.
      Dana

    1. Dziękuję za cytat. Tak jest, nawet wtedy niewiele się do siebie odzywamy. Nie potrzeba słów. Mamy bardzo dużo wspomnień muzycznych. Lubimy słuchać w drodze starego rocka, który przypomina nam czasy liceum. Polskie przeboje z czasów młodości naszych Rodziców i inną rozmaitą muzykę. Nie potrzeba nam wtedy nic więcej.
      Dziękuję Bees za komentarz.
      Uściski.
      Dana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *