20 Comments on “Noc”

  1. Po raz pierwszy zobaczyłem świetliki w Cap d’Ail na Lazurowym Wybrzeżu,
    gdzie mieszkała Greta Garbo [najmłodsze pokolenie: kto to?].

  2. Dzień dobry Mandukhaj. Widzę, że mój obraz przywołał wspomnienia – bardzo się cieszę.
    Nie przypuszczam żeby nasze najmłodsze pokolenie znały nazwisko Greta Garbo. Moje wnuczki wiedzą co to są robaczki świętojańskie i perseidy.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Dana

  3. Taka noc napawa spokojem i pragnieniem przyłożenia głowy do poduszki … głębokiego snu… odpoczynku po ciężkim dniu…

    1. Ostatnio w śnie przyszedł do mnie Tato-Ziutek. Leżał na moim miejscu, a ja nie miałam się gdzie położyć. Byłam w śnie zdezorientowana tak bardzo, że nie zapytałam się czy czegoś potrzebuje.
      The Trooper bardzo dziękuję za komentarz, odpoczywajcie jak tylko się da.
      Dana

  4. Można dopatrzeć się tam postaci i być może to Sherlock.
    Przypomniałaś mi Szarlotko, z czasów liceum wiersz E.A. Poe „Annabel Lee” -” było to bardzo , bardzo dawno temu, gdzieś w krainie nadmorskiej mgły, dziewczyna tam żyła, możecie ją nazwać imieniem Annabel Lee….”I końcówka wiersza ” i nie sprawią anioły niebiańską swą siłą i nie sprawią demony piekielną swą siłą, nie ma nic , nie ma nic co by nas rozłączyło”. Nie wiem czyje było tłumaczenie wiersza. Wiersz był oczywiście o miłości i zapadł mi w pamięci na lata.
    Niebawem będą Szczęśliwe Kropki.
    Zapraszam
    Dana

    1. Zakochany Poe jest trochę jak zakochany Kafka.

      Księżyc nigdy nie świeci, nie przynosząc mi snów
      Pięknej Annabel Lee;
      Gwiazdy nigdy nie wschodzą, ale czuję jasne oczy
      Pięknej Annabel Lee;
      I tak przez cały nocny przypływ kładę się obok
      Mojego kochanego – mojego kochanego – mojego życia i mojej oblubienicy,
      W jej grobie nad morzem –
      W jej grobie nad szumiącym morzem.

      1. F.Kafka to był dopiero miłośnik- zazdrośnik.
        Romeo i Julia, Heloiza i Abelard, Tristan i Izolda, Jennifer i Oliver – był czas, że książki były gorące od ilości czytelniczek.
        Dziękuję LDT za odwiedziny.
        Dana

        1. Widzę, że przygodę z Panem Poe zaczęłam od złej strony. Poza tajemnicą mroku miał też głębokie serce. Piękny wiersz :)!

          Czekam z niecierpliwością na szczęśliwe kropki 😉

          1. Wszystko dobrze Szarlotko. Strona jest dobra. Ja słysząc Poe miałam takie skojarzenie. Wiersz bardzo mi się podoba i po czterdziestu latach trochę go pamiętam. Myślę, że Szczęśliwe Kropki będą udane. Powstają w oparach kopru, czosnku, ziela i pieprzu i ogórków. Dzisiaj jeszcze będzie roznosił się po domu zapach dżemu mirabelkowego. Noce zrobiły się chłodniejsze. Te przetwory przypominają o końcówce wakacji.
            Wszystkiego NAJ.
            Dana

          2. Dżem mirabelkowy pachnie mi dzieciństwem, spacerem z dziarską babcią po bułeczki, grubym plastrem masła i earl greyem 😉 i uśmiechem dziadka! W sumie te słoiki to też takie wakacje u babci, cały wąski korytarz był nimi ozdobiony! O i jeszcze najmniej ulubione mi się przypomniało – drylowanie wiśni!

          3. Naszło mnie Szarlotko na dżem mirabelkowy, bo słyszałam że jest bardzo dobry. Lubię bułkę z masłem , białym serem i dżemem. Był czas, że karczowano drzewa mirabelkowe. Teraz wszystko wraca do łask. Widzę zachwyt wsią i wszystkim co jest z nią związane. Dobrze, że ludzie zaczęli dostrzegać piękno w tym co mają w zasięgu ręki. Te studnie z żurawiem, obory, spichlerze, drewniane chałupy, kanki na mleko, donice z gliny, płoty ze sztachet, wiele ludzi chciałoby to mieć na własność. Teraz drylowanie wiśni to prościzna, są specjalne drylownice.
            Pozdrawiam mirabelkowo, wiśniowo, jagodowo i porzeczkowo.
            Dana

  5. Wsi spokojna, wsi wesoła…
    Wieś to luksus dojrzałych dni. Kto z nas nie marzy o herbacie na werandzie, zapachu mokrej ziemi nasyconej po deszczu, malinowej barwie i słodkim aromacie jabłek ? Gdzieś w oddali chciałoby się słyszeć szczęśliwą krasule :). Nigdy nie miałam styczności z wsią, wakacje u dziadków na sianie nie były mi dane – ale może kiedyś sama dotrę w takie miejsce :). Miło rysuje się takie obrazy w głowie ;). Dobrej nocy 🐽🐴🍂💐🐮🍂🍎🍏

  6. Zawsze Szarlotko lubiłam wieś. Dziadkowie mieszkali ponad czterysta kilometrów od Michalina. Przez kilka lat mojego dzieciństwa, jeździliśmy do Dziadków na część wakacji. Widziałam, jak ciężko wtedy pracowali żeby móc utrzymać wielodzietną rodzinę. Wieczorami siadali całymi rodzinami i nie wiadomo kiedy zaczynali śpiewać. Pięknie śpiewy roznosiły się po górach. Wtedy rzeczywiście była to wieś spokojna i wesoła. Od najmłodszych lat przynosiłam do domu naręcza kwiatów , robiłam bukiety z wrotyczu, krwawnika, dzikiej mięty, piołunu . Nie przeszkadzał mi intensywny zapach ziół. Tak jest do teraz.
    Najbardziej Szarlotko brakuje mi rozmów ze starszyzną. Bardzo dużo pozostało pytań , na które nie dostanę już odpowiedzi.
    Dana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *